
MEDYCYNA CHIŃSKA
Medycyna Chińska
Jeśli wyjdziecie z domu w niepogodę bez parasola, czapki i szalika, to przeziębienie murowane. Pierwszy na świecie parasol wynalazła niecałe 5000 lat temu kobieta. Nazywała się Leizu. Żyła w Chinach. Znała się świetnie na hodowli jedwabników. Była żoną legendarnego Żółtego Cesarza Huang Di, którego uważa się za twórcę medycyny chińskiej. Przeżył sto lat [2697 – 2597 przed naszą erą] i pozostawił po sobie traktaty o zdrowiu oraz opis podstaw taoizmu w księdze Huangdi Neijing.
Traktaty o zdrowiu zapisane zostały w postaci dialogów Żółtego Cesarza z jego nadwornym lekarzem Qi Bo. Cesarz pytał o to, czym jest zdrowy tryb życia, interesowały go przyczyny chorób i terapie. Wkrótce powstały też dokładne opisy zasad akupunktury. Huang Di był człowiekiem światłym. Oprócz opracowania kanonu medycyny Wschodu pracował nad budowaniem państwowości kraju, rozwijał sztukę pisania, wynalazł kompas, stworzył pierwszy kalendarz, znał się na astronomii i matematyce, budował podwaliny taoizmu rozwijanego potem przez stulecia przez grono wybitnych filozofów.
Grecki lekarz Hipokrates, uważany za ojca współczesnej medycyny Zachodu, pojawił się na świecie „zaledwie” 2500 lat temu. Chińczycy mieli już wtedy rzetelną wiedzę na temat akupunktury, akupresury i leczenia ziołami. Ich podejście do człowieka – także zdrowego – było holistyczne: szukali wzajemnych zależności i powiązań istoty ludzkiej z Naturą, ze Wszechświatem. Widzieli i do dziś widzą człowieka jako całość, a chorobę postrzegają jako wariant zdrowia, a nie osobny stan.
Przede wszystkim medycyna chińska zakłada, że nie ma podziału na ciało, umysł i duszę. Teraz spłycę to okropnie: coś, co wpływa na ciało – na przykład brak parasola, czapki i szalika w deszczowy dzień – wpływa też na umysł i duszę. Bardzo upraszczam, ale przypomnijcie sobie swoje myśli i nastroje, kiedy macie gorączkę, boli Was cały człowiek i generalnie wolelibyście, żeby Was nie było. To działa też w drugą stronę – człowiek zestresowany i niewyspany łatwiej zapada na różne choroby. Taoiści uważają, że ciało i umysł manifestują się w świadomości. Dla medycyny chińskiej ważne są nie tylko konkretne fakty dotyczące osoby leczonej – takie samo znaczenie, oprócz wiedzy i doświadczenia tego, który uzdrawia ma jego intuicja.
Filozofia taoistyczna i medycyna chińska przenikają się wzajemnie. Wszystko oparte jest na założeniu, że to, co żywe zależne jest od jednej, powszechnej i uniwersalnej energii nazywanej Qi. To ona decyduje o naszej kondycji, o stanie naszego organizmu i świadomości, tworzy pole energetyczne naszego ciała. Jeśli ignorujemy prawa Natury, zaczynamy psuć się od środka, energia Qi przestaje przez nas płynąć. Jeśli dbamy o Naturę i o siebie, jeśli ją i siebie szanujemy – osiągamy stan równowagi i wracamy do zdrowia.
Od pięciu tysięcy lat człowiek to wszystko wie, ale wygląda na to, że – niestety – nie wyciąga z tego właściwych wniosków i nieustannie wychodzi z domu w niepogodę bez parasola. A Chińczycy powtarzają – lepiej do choroby nie dopuścić, niż ją potem leczyć. Tysiące lat praktyki zaowocowało mnóstwem skutecznych terapii i ziołowych receptur, na które na szczęście zawsze możemy liczyć.